Zadaniem rośliny jest rosnąć, jeśli nie rośnie to znaczy, że coś jest nie tak jak być powinno aby mogła spełnić swoje zadanie. Często skupiamy się tylko na tym co widzimy, a bardzo dużo problemów z roślinami zaczyna się w bryle korzeniowej.

To tam jeśli zaczyna się coś dziać, to przestają zachodzić procesy życiowe, nie dostarczana woda do liści, nie pobieranie składników odżywczych itd. Przy takiej osłabionej roślinie łatwiej też o szkodniki.

Monstera którą dostałam do odratowania, od pewnego czasu w ogóle przestała rosnąć, listki były wiotkie, cienkie i koncówki obeschnięte, ale to nie było uschnięte ze względu na suche powietrze, zmiana była mokra i rozrywająca się w palach.

Podlewana była raz na 10 dni ale nic to nie dało, przez pognite korzenie woda kisła w ziemii wdała się zgnilizna, ziemia była cuchnąca.

Ja w takich przypadkach, jestem jak chirurg po postu tnę. Zrobiłam z tego nową roślinę, jak puści korzonki to wsadzę ją do nowego podłoża i myślę że do jesieni będzie jej dwa razy tyle. Odciełam tam gdzie była w miarę dobra łodyga i zachowałam jeden korzeń powietrzny.

Czasem lepiej zacząć od nowa niż za moment stracić całą roślinę.

Będę aktualizować ten wpis 🙂