Posiadam kilka hoji i co lepsze, kiedyś za nimi wcale nie przepadałam. Swoją pierwsza Hoję dostałam od koleżanki i nie bardzo umiałam się nią zająć. Kojarzyłam ją tylko i wyłącznie z imienin u kogoś z mojej rodziny jak była rozwieszona nad wersalką w kratkę i miała mnóstwo kwiatów. No i tu się moja wiedza kończyła. Ale z racji tego, że mam już ich kilka a pierwsza zamieszała z nami 3 lata temu i wszystkie przeżyły to powiem jak się z nimi obchodzę.

Spora część mojej kolacji to często zakupy albo wymiany na olx lub innych grupach roślinnych. Hoja jeśli ma dobre warunki rośnie naprawdę szybko. Rośnie dość specyficznie, bo na początku puszcza bardzooo długi pęd, który z czasem samym końcem będzie chciał się o coś zaplątać.

Łatwo jest ją ukorzenić, ale zauważyłam ze dużo lepiej radzi sobie w wilgotnym perlicie niż w wodzie. Jeśli będziecie chcieli ukorzenić hoye wystarczy odciąć pęd i wsadzić do wody lub perlitu. Internety mówią aby przed przycinaniem podlać roślinę i wtedy ciąć, dzięki temu zminimalizujemy ilość płynu mlecznego, który wycieka. Doczytałam informację o tym, ponieważ obawiałam się o moje koty, że mogą polizać, to co kapnie na podłogę, wytestowałam i to jest prawda, zbiera się ten płyn mleczny ale szybko się zasklepia i nie kapie na podłogę.

Stanowisko

Część hoi mam w witrynie jest tam wysoka wilgotność i spora ilość światła ale to tylko opcja na szczepki, które są tam dość krótko. Najlepsze miejsce dla Hoi, to miejsce gdzie wpada słoneczko ale nie bezpośrednie bo zaczyna nam czernieć liście i bedą to poparzenia słoneczne. Cztery z nich rośną na parapecie południowo- wschodnim i widać, że im to bardzo służy. Lubię je trzymać przy suficie w wiszących doniczkach, jak puszczają nowe pędy to zaplatam je na około i tworzą ładną kępkę.

Podłoże

Ostanie po raz pierwszy przesadzałam swoją hoye kerrii, i dodałam jej bigos, który miałam już wcześniej rozrobiony i dodałam jeszcze pół opakowania ziemi do sukulentów. Wydaje mi się, że sam bigos byłby za ciężki. Nie lubi ona przesadzania i ja też nie przepadam za tym, bo zawsze jej coś połamie, ona ogołoconą z liści a mnie serce boli, także nie polecam częstego przesadzania. Hoya czuje się naprawdę dobrze z takiej całkiem ciasnej doniczce, rośnie szybko dlatego doniczkę w której rośnie wsadź do jakiejś ceramicznej doniczki, bo już nie raz była wywrotka i zawsze jakiegoś liścia uszkodziłam.

Nawóz i podlewanie

Nawóz jaki im daje to uniwersalny substral dom i balkon, lubię bardzo ten nawóz. Jednak najczęściej jest to zwykła odstana woda. A w zimie biohumus. Jeśli chodzi o podlewanie to wybaczy Ci jak ją przesuszysz ale nie wybacza przelania. Po przelaniu momentalnie jej listki żółkną i odpadają jak doprowadzisz do takiej sytuacji, odrazu bierz się za ścinanie wierzchołków rośliny, dzięki temu masz sporo szans na stworzenie nowej sadzonki. Podlewam ja tak raz na dwa tygodnie a w zimie nawet 3 tygodnie, zawsze upewniam się czy podłoże już przeschło, jeśli nie jesteś pewny tego czy podłoże jest suche to wsadź palec w ziemię i będziesz czuł czy jeszcze jest wilgotna czy jednak już gotowa do podlania. Jestem maniaczką zraszania i hoye również zraszam przegotowaną wodą, ale nie robię tego zbyt często.

Hoya kwitnie

Moje hoye często kwitną (straszne egzemplarze). Jej kwiatki wyglądają jakby były sztuczne albo zrobione z wosku. Nie czekałam na to zbyt długo aż po raz pierwszy mi zakwitła. Jak kwiatek usycha ściskam suche kwiatostany i odrywam a tą szypułkę pozostawiam na roślinie. Może się tak zdarzyć z tego samego kwiatostanu wyrosną ponownie kwiaty. A jeśli nie kwitnie to prawdopodobnie ma za ciemno.

Szkodniki

No i tu najważniejsza rzecz dlaczego pokochałyśmy się z Hoyą. Każda hoya na samym początku dostaje odemnie +10 punktów, bo nie łapie tak bardzo szkodników. Odkąd je mam żadna nie miała na sobie nic 🙂 A jeśli łapią są to białe puchate kuleczki zwane wełnowcami.

Szkodliwość

Uwaga jest trująca.

Jeśli moje uwagi były pomocne to proszę Cię udostępnij, to bardzo mobilizujące i zobowiązujące dla mnie. Dziękuje

Masz pytania? Napisz: kontakt@zieloneklimaty.com